Moralność i prawo

Wykład Baltasara Garzóna w berlińskim teatrze Renaissance Theater

Dobrze jest pielęgnować tradycję. Jeszcze lepiej dostosować ją do nowych czasów tak, żeby zachowała swoją istotę. Teatr jako instytucja moralna ma w Niemczech długą historię, rozpoczętą w czasach Fryderyka Schillera, dokładnie mówiąc w roku 1784, od wystąpienia poety z odczytem przy okazji spotkania członków Książęcego Niemieckiego Towarzystwa w Mannheim. Zainspirowane słowami Schillera teatry stały się odtąd miejscem, gdzie kształtowano w narodzie moralną postawę. W dniu dzisiejszym ta dawna idea jest pielęgnowana przez Berliner Festspiele, państwową instytucję RFN, której zadaniem jest organizowanie znaczących imprez kulturalnych w stolicy Republiki, w formie Berliner Lektionen (Lekcji Berlińskich), szeregu odczytów, wygłaszanych z teatralnej sceny przez osobistości dzisiejszego świata i dotyczących różnych tematów i dziedzin współczesności. Te od wielu lat comiesięcznie prezentowane w berlińskim teatrze Renaissance pełne refleksji, inspiracji i nowych myśli wystąpienia cieszą się dużym zainteresowaniem wśród mieszkańców stolicy, a szczególnie jej elity intelektualnej. Nie wywołało to więc zdziwienia, kiedy bilety na lutowy odczyt zostały w mgnieniu oka wysprzedane. Zaproszonym na to spotkanie był hiszpański sędzia śledczy, Baltasar Garzón Real, a jego wykład zatytuowany „Roszczenia prawa uniwersalnego względem narodowej bezkarności prawnej” zapowiadał temat międzynarodowych reguł sprawiedliwości i światowych zbrodni.

Kto nieczęsto zajmuje się sprawami z tej dziedziny, może nie skojarzyć natychmiast nazwiska Garzóna. Łatwo jest jednak sobie je przypomnieć, jeśli wróci się pamięcią do wydarzeń w Hiszpanii w roku 2009, które także poza granicami tego kraju wywołały żywy oddźwięk i były często komentowane w prasie.

Sędziemu śledczemu, pracującemu w Narodowym Sądzie w Madrycie, przydzielono do zbadania złożone w tej instytucji oskarżenie, którym zajął się równie sumiennie i dokładnie jak wszystkimi innymi wcześniejszymi sprawami. Była to skarga rodzin osób zabranych nocą przed wielu laty, w czasach panowania generała Franco, przez członków nacjonalistycznej Falangi. Osoby owe po zaaresztowaniu nigdy więcej nie wróciły do domu. W roku 2006 członkowie rodzin licznych zaginionych złożyli skargę sądową, domagając się prawa do uzyskania informacji na temat tego, co stało się wówczas z ich najbliższymi i gdzie znajdują się ich ciała. Zdaniem sędziego, składającym oskarżenie rodzinom powinno przysługiwać prawo do wyjaśnienia dawnych wydarzeń. Za tą ocenę sytuacji sędzia – był nim Baltasar Garzón – sam znalazł się nagle na ławie oskarżonych. Jak to było możliwe i dlaczego tak się stało?

Przed ponad trzydziestu laty, w chwili zakończenia dyktatury czasów Franco, w Hiszpanii uchwalono ustawę o amnestii. W myśl tej ustawy zostało zakazane zarówno badanie wydarzeń, które miały miejsce w okresie czterdziestoletnich rządów Franco jak i przeprowadzanie związanych z nimi wszelkich spraw sądowych. Ustawa ta obowiązuje do dzisiaj. Sędziemu Garzón zarzucono, że poprzez samo bliższe zajęcie się przydzielonym mu oskarżeniem postąpił niezgodnie z obowiązującym w Hiszpanii prawem. Zdaniem sędziego badającego z kolei „sprawę sędziego Garzón” Garzón powinien był bez zagłębiania się w jej szczegóły natychmiast odrzucić otrzymaną skargę.

Co oznacza takie postępowanie dla ofiar? Ustawa o amnestii chroni ciągle jeszcze sprawców i nie dopuszcza, aby rodzinom ofiar przyznano prawo do uzyskania zadośćuczynienia poprzez wyjaśnienie wydarzeń z przeszłości czy też poprzez oficjalne stwierdzenie, że ich bliskim została wyrządzona krzywda i że zetknęli się oni z bezprawiem. Autorom skargi sądowej nie chodziło o ukaranie winnych a jedynie o pośmiertną rehabilitację ofiar, która jednak okazała się niemożliwa.

Czy ustalenie przez bezpośrednich następców władzy po Franco w roku 1977 ustawy o amnestii było właściwym krokiem i czy jeśli została ona wtedy wprowadzona, musi ona zachować swoją ważność na zawsze? Czy też – jako że zbrodnie przeciw ludzkości nie ulegają przedawnieniu – może nadszedł już czas, aby zająć się przeszłością i zbadać, na ile ustawy odnoszące się do tego okresu są według obowiązujących dzisiaj norm prawnych zgodne z literą prawa? Garzón zbadał powierzoną mu sprawę sądową patrząc na nią z punktu widzenia nowoczesnego prawodawstwa i poniósł klęskę. Okazało się, że wielu Hiszpanów nadal jeszcze nie okazuje gotowości, aby poddać weryfikacji przestarzałe i jedynie jednostronnie sprawiedliwe dawne postanowienia prawne. Społeczeństwo hiszpańskie jest nadal podzielone w poglądach na temat przeszłości kraju. Madrycki sędzia został więc zawieszony w obowiązkach służbowych na stanowisku sędziego śledczego i należy oczekiwać, że dyskusja w Hiszpanii, prowadząca nie tylko do rozwiązania „przypadku Garzóna” ale i do ustalenia postępowania ze sprawami dotyczącymi reżimu generała Franco, będzie długotrwała.

Na ewentualność takich sytuacji – i od tego zaczął się wykład sędziego w berlińskim teatrze – należy przedsięwziąć kroki umożliwiające odpowiednie działania na przyszłość. Jeśli w przyszłości zdarzy się, że dany kraj sam nie będzie mógł albo chciał zająć się zbadaniem przestępstw przeciwko ludzkości, które wydarzyły się na jego terenie i - mimo takiej konieczności - nie ukarze sprawców, powinna zaistnieć możliwość rozpatrzenia takich wypadków przed międzynarodowym trybunałem. Jak ważna jest taka instytucja dla obywateli całego świata i jakie zasługi ma ona już na swoim koncie w przypadku krajów byłej Jugosławii lub Ruandy oraz ile wysiłku należy jeszcze włożyć, aby w przyszłości praca międzynarodowego organu nie owocowała jedynie w sporadycznych wypadkach, przedstawił Garzón, który jest doskonałym mówcą, w bardzo przekonujący sposób. On sam przyczynił się aktywnie do powstania Międzynarodowego Trybunału Karnego i wspierał jego działalność już od samego początku. Interesujące także było usłyszeć o nowych drogach prawnych idących w stronę prewencji, która w przyszłości być może będzie mogła być może zastąpić obecne metody skierowane przede wszystkim na ukaranie dokonanych już przestępstw. Nota bene od czasu swojego zawieszenia na stanowisku sędziego w Hiszpanii, Garzón pracuje jako doradca głównego prokuratora  Trybunału w Hadze. Z okresu działalności na stanowisku w Madrycie sędzia posiada wiele doświadczenia w sprawach o międzynarodowym wymiarze. Nazwisko Garzóna stało się znane na świecie po wydaniu przez niego nakazu aresztowania chilijskiego dyktatora Pinocheta, na podstawie którego były dyktator został ujęty przez policję w Londynie. Także inne sprawy wykraczające poza granice Hiszpanii, jak np. przestępstwa dokonane w czasie argentyńskiej dyktatury zostały dzięki działalności Garzóna oddane w ręce organu sprawiedliwości.

Dlaczego ważne jest ściganie przestępstw przeciw ludzkości bez względu na to, gdzie na świecie miały miejsce i czynienie tego także w wypadku, kiedy w pierwszej chwili wydaje się, że sprawy te nie mają z nami bezpośredniego związku? Takie przestępstwa, zdaniem Garzóna, wyrządzają każdemu z nas jako przedstawicielom ludzkości olbrzymie szkody, nawet jeśli odbyły się bardzo daleko. Przestępstwa te muszą dlatego zostać zbadane i jeśli wina zostanie dowiedziona, ukarane, gdyż żaden naród, zdaniem Garzóna, nie jest w stanie zbudować nowego życia na stosach ofiar. Oraz ponieważ ofiary zasługują na nasz szacunek i pełne godności postępowanie ku czci ich pamięci. Czy te, zwrócone w stronę przyszłości działania mogą kiedyś doprowadzić także do tego, że i czyny z przeszłości – w takich przypadkach jak w Hiszpanii - również zostaną zbadane i poddane osądowi, nie jest jeszcze pewne. Nie należy jednak tracić wiary, że będzie to możliwe.

Zakończenie wspaniałej książki katalańskiego autora Jaume Cabré „Les veus del Pamano” (w Polsce najlepiej dostępnej w wersji niemieckiej „Die Stimmen des Flusses”, polski przekład jeszcze nie istnieje), poświęconej właśnie temu tematowi, jest bardzo pesymistyczne. Tak samo jak i – miejmy nadzieję, że jedynie przejściowe –  zawieszenie Garzóna na stanowisku pracy, które może oznaczać koniec działalności zawodowej na terenie kraju tego jednego z najlepszych i bardzo zasłużonych w Hiszpanii w sprawach ścigania przestępców sędziów śledczych. Ale możliwe jest, że ostatnie słowo nie zostało jeszcze wypowiedziane. Garzón sam wydaje się być optymistą i jest zdania, że sytuacja, w której się znalazł nie jest jeszcze zupełnie przegrana. W wykładzie w Berlinie sędzia przypomniał stare hiszpańskie przysłowie „Nic nie jest aż tak złe, żeby nie mogło być do czegoś dobre”. Publiczność była mu wdzięczna za te słowa, o czym świadczyły długie i burzliwe oklaski. A wzmocnienie moralnej postawy? Odbyło się ono prawie niezauważalnie podczas tego ciekawego i niezwykle pouczającego wystąpienia. Schiller byłby zachwycony.

Publikacja Teatr dla Was 2011, Forum Dziennikarzy Nr.102/103, 2011, str. 75-76