© Thomas Aurin
Mroczny i zimny świat
Prapremiera nowej sztuki Rainalda Goetza „Barake“ w Deutsches Theater Berlin w reżyserii Claudii Bossard trafia do finału nagrody Mülheimer Dramatikerpreis
Podobnie jak w przypadku wielu wcześniejszych teatralnych dzieł Rainalda Goetza, adekwatne streszczenie jego najnowszej sztuki „Baracke“ („Barak“) jest zadaniem prawie niewykonalnym. Krótki opis postdramatycznych dramatów wirtuoza słowa, jakim jest od lat austriacki autor, może być jedynie swobodnym oddaniem ich treści, porządkującą redukcją, zamykającą wiele przestrzeni i dróg, które u autora posostają otwarte. Przy owym postępowaniu ginie często nie tylko czar, ale i niejedna, możliwa, zarysowane głębsza myśl.
Goetz stawia sobie za cel jako artysta nierzadko wręcz niemożliwe przedsięwzięcie: chce opowiedzieć świat. Nieco mniejsze zadania, jak opowiadanie o świecie, próby opisania go, wykreowania jego adekwatnego obrazu, wydają się znajdować poza sferą teatralnych zainteresowań dramatopisarza. Jest on przy tym zapewne świadomy daremności swojego zamierzenia, jednak co pewien czas podejmuje na nowo to wyzwanie. Tak więc próba opisu nowego utworu Goetza może być jedynie przybliżeniem, próbą uporządkowania wyłuskanych fragmentów opowieści i złożenia ich w jedną, prawdopodobną – i bardziej jasną – całość, wykorzystującą prawa logiki.
W „Baracke“ Goetz tworzy swój artystyczny konglomerat z fragmentów psychologicznych dialogów, lirycznych tekstów, zawiłych analiz naukowych lub pseudonaukowych, rachunków, listy na zakupy do supermarketu, dyskursów filozoficznych, wyrywkowych myśli, codziennej paplaniny, refleksji, mądrości życiowych, potocznych zwrotów i literackich monologów. Jego utwór zawiera wiele wątków i historii opowiadanych równocześnie. Jedną z nich jest fikcyjna fabuła o grupie nastolatków z byłego NRD, dwoje z nich Bea i Ramin zakochują się wkrótce w sobie, a kiedy ich związek się kończy Bea staje się partnerką, później żoną Uwego, z którym ma dzieci i spędza ponad trzydzieści lat. Status materialny i społeczny rodziny rośnie, ale Uwe stosuje przemoc wobec rodziny. Jego brutalność obraca się w końcu w gwałt wobec siebie samego. Podobny schemat zawiera inny wątek, mówiący o przemocy politycznej tzw. „Trio NSU“, autentycznej małej radykalnej prawicowej neonazistowskiej grupy. Także i tu panuje brutalność, mają miejsce morderstwa i dalsze kryminalne wykroczenia. Goetz opowiada niechronologicznie, urywkowo, często nieostro, miesza historie ze sobą. Dodaje też sceny, które są epizodami z życia zupełnie innych par.
Za nadrzędną opowieść można uznać ogólny zarys małżeńskich związków i ludzkie zachowania w ich wnętrzu. Ta najmniejsza komórka społeczna jaką jest rodzina obserwowana jest przez dramatopisarza na przestrzeni długiego czasu, poprzez kolejne stadia, najczęściej od początkowej fascynacji, otwarcia się na siebie, poczucia miłości i chęci bycia razem, poprzez nieporozumienia, nierealne oczekiwania, wygórowane wymagania, nadmierne obciążenie i nieumiejętność znalezienia wyjścia z kryzysów, kłótnie i złe uczucia aż do narastania agresji, potem nienawiści i przemocy – słowem do domowego piekła. „Wszelka przemoc zaczyna się w rodzinie“ to teza sformułowana przez autora i śledzona na przykładzie różnych życiorysów. Model, który najczęściej się dlatego powtarza, jest skazany u Goetza na niepowodzenie.
Nie są to jedyne interesujące tu autora historie. Goetz zmienia swoją perspektywą w wielu miejscach na perspektywę kosmiczną, rozszerzając pole odniesienia tak, aby przejść do spraw ogólnej kondycji światowej. To świat, w którym króluje oziębłość, brutalność, nienawiść i przemoc. Zagadkowa postać żołnierza w rynsztunku, pojawiająca się w jednaj z pierwszych sekwencji na scenie, zapytana o imię odpowiada „Nienawiść“. Od początku jest jasne, że będzie się spoglądać w głąb otchłani.
Mimo otwartej przestrzeni scenicznej poczucie zamknięcia w baraku świata, mrocznego miejsca o twardych zimnych murach, poza które nie można się wydostać, jest dojmujące. Takie same mury baraków, we wnętrzach których rozgrywają się sceny przemocy w rodzinach, są również obecna, mimo iż nigdzie nie zobaczy się ich na scenie.
Dobrym pomysłem reżyserii Claudii Bossard jest to, że nie stara się ilustrować tekstu, jej spojrzenie na tekst Goetza jest suwerenne. Reżyserka tworzy wraz ze swoją scenografką Elisabeth Weiß własny plastyczny świat, z pewnością nie dla każdego odbiorcy przystający do utworu. Wszechświat jest dla niej wielkim muzeum, zapełnionym przez postaci z różnych epok. Wątki, które Goetz silniej umieszcza we współczesności, mogą według Bossard należeć też do historii ludzkości, tak przemoc rodzinna nie jest dla niej jedynie dzisiejszym fenomenem, ale i wojny czy zagubienie w świecie albo wspólnotowe niezrozumienie. Bardzo dobrą decyzją jest również skorzystanie ze starej reguły z czasów teatru starożytnej Grecji, zakazującego prezentować przemoc na scenie. Dlatego też sceny przemocy opisane dojmująco przez autora są konsekwentnie prezentowane w formie słownych monologów.
Bossard dokłada do kosmosu Goetza jeszcze jedną opowieść, wstawiając samego autora urywkowo w jego własny kalejdoskop. Już w pierwszej scenie recytowana jest długa lista tytułów jego utworów. On sam pojawia się w jednej z późniejszych scen i łatwo go rozpoznać, gdyż gest przecięcia sobie czoła, aby następnie czytać swój tekst, podczas gdy krew kapie na trzymane w ręku kartki papieru, jest jednym z najbardziej znanych wystąpień literata podczas konkursu o nagrodę Ingeborg Bachmann w Klagenfurcie (19…?). Cenne jest jednak przede wszystkim to, że Bossard udaje się stworzyć w spektaklu szczeliny, przez które wydostaje się dojmujący mrok tworzący trzon tego wielowarstwowego, niezwykle poruszającego utworu.
Rainald Goetz „Baracke“, Reżyseria: Claudia Bossard, premiera w berlińskim Deutsches Theater: 22 września 2023