Sibylle Berg "Grunt to praca" oryg. "Hauptsache Arbeit" (fragment)
Trzy szczury opierają się o reling paląc papierosy. Słońce zaraz ukaże się na horyzoncie. W tle: stos ciał leżący na parkiecie.
Szczur 1: Powiecie, że to zboczenie, ale po dobrze wykonanej robocie odczuwam zawsze potrzebę, aby przyjrzeć się jeszcze raz każdemu szczegółowi.
Szczur 2: To zboczenie.
Szczur 3: Pańska potrzeba przypomina mi nieco zapleśniałe piwnice, w których na rozpadających się materacach leżą seryjni mordercy i oglądają na video dokonane przez siebie przestępstwa.
Szczur 1: Moim zdaniem nasza praca jest raczej dziełem sztuki.
Szczur 3: Stos nieżywych pracowników ubezpieczeniowych? Ten widok nie zrobi na nikim szczególnego wrażenia.
Szczur 2: Pewna teoria mówi, że dopiero po przećwiczeniu 10.000 godzin można stać się mistrzem w tej dziedzinie.
Szczur 3: Przyjrzyjmy się więc ponownie naszej pracy, uczmy się na błędach.
Światło na Szczura 3, który przebiera się w Trenera sukcesu.
Szczur sukcesu: Zaproszenie pochodzi od szefa, więc nikt nie ma odwagi odmówić. Bez względu na to, jak bardzo jest się zmęczonym. Rano każdy by najchętniej płakał, bo w nocy nie mógł spać ze strachu. W międzyczasie wszyscy przesiadują w domach, nie wiedząc, co mają robić. Nie spłacili jeszcze rat za łóżka, w których w nocy tak źle sypiają. Woleliby wyciągnąć nogi, zamiast tańczyć aż do utraty przytomności. Mimo to mówią: kocham moją pracę, gdyż sprawia mi wiele satysfakcji. A najlepszym wydarzeniem w roku jest dla mnie firmowy bankiet. Potem, bardzo późno, wracają do domu i płaczą, jeśli nikt ich nie widzi.
Kobieta i Mężczyzna spotykają się przy wejściu na statek. Kobieta zatacza się.
Mężczyzna: Pozwoli pani, że jej pomogę? Niełatwo jest trzymać się na nogach, jakie posiada słaba płeć.
Kobieta: Wspaniale jest chodzić w mroku. Warto zastanowić się, czy nie lepiej będzie minąć ten statek i bankiet i zagubić się w nocnych ciemnościach. Aż natrafię na przeszkodę, roztrzaskam sobie łeb i wypłynę na wierzch.
Mężczyzna: Zdaje się, że ma pani nieźle w czubie.
Kobieta: Ma pan z pewnością rację.
Mężczyzna: Już od lat nie biorę alkoholu do ust. Zaciemnia widzenie, a życie wymaga jasnych decyzji. Jestem przeciwnikiem wszelkich używek.
Kobieta: Jeśli się nie napiję, widzę otaczających mnie ludzi, widzę ich pracujące pory, które wydzielają bez ustanku pot i łój, widzę ich zwisające martwo włosy i znoszę to. Jedynie z trudem.
Mężczyzna: Po pracy byłem na treningu. Mój czas w jeździe na rowerze, 180 km, wyniósł 5 godzin 20, zdaję więc sobie sprawę, że trudno mi będzie osiągnąć cel, aby zmieścić się w czasie dziesięciu godzin. Musiałbym przejechać 180 km w czasie od 4.55 do 5.05 godzin. Trenuję od osiemnastu do dwudziestu czterech godzin tygodniowo, robię 320 km na rowerze, biegam 65 km i pływam 10 km.
Kobieta: Podziwiam, jak stapia się pan w jedno z wymaganiami, stawianymi przez zakład pracy. To zapewne ciekawe uczucie, poruszać się nie czując oporu.
Mężczyzna: Przeciwności są po to, aby je przezwyciężać. Życie jest walką z przywarami. Po treningu byłem jeszcze na koloskopii, robię ją co pół roku i dostałem też nową legitymację dawcy organów.
Kobieta: Musiałam trochę wypić, aby nabrać ochoty na ubranie czegoś, co wygląda jak odświętny stój, zakładany dawniej na niedzielne spacery, kiedy to przechadzałam się razem z rodzicami po za dużych placach.
Mężczyzna: Klaustrofobia jest typowym stanem ludzi, którzy nie wiedzą, co zrobić z wolnością.
Kobieta: Zakładam ubrania, w jakich źle się czuję, aby spotykać się przez pięć dni w tygodniu z ludźmi, którzy są mi obcy i którym muszę się zwierzać, kiedy potrzebny mi jest urlop z powodu poronienia.
Mężczyzna: Nie uznaję poronień, niepotrzebny mi urlop. Wyrobiłem sobie kondycję, przez kilka minut medytuję, aby się zregenerować. Pracuję chętnie.
Kobieta: Ale właściwie dlaczego?
Sztuka "Grunt to praca" ("Hauptsache Arbeit") jest dostępna przez Agencję Dramatu i Teatru ADiT