Caren Jeß "Kotka Eleonora" ("Die Katze Eleonore")
(fragment)
AKT I – NARODZINY KOTKI
/ W pierwszym akcie Eleonora wkłada swoje kocie futerko jedynie w nocy. /
1.|Obraz
LIZANIE
/ Noc. Początek września. /
/ Eleonora siedzi na podłodze w świetlnym kręgu palącej się lampy. Liże sobie futerko. /
2.
[wa ʊ ̯ ]
/ Dzień. Kilka dni później, wrzesień. /
/ Eleonora czyści płaszcz rolką do zbierania kłaków. Robi to bardzo uważnie. /
Zrozumiałam to naprawdę dopiero rok temu,
mimo że już zawsze o tym wiedziałam,
to znaczy, tak intuicyjnie,
nie wyrażając tego w słowach.
To było pewnego wieczoru we wrześniu.
Patrzyłam przez okno
i obserwowałam kotkę.
Siedziała na chodniku
po drugiej stronie
w świetle latarni,
jakby ją tam ktoś posadził dla mnie;
lizała sobie łapkę.
A ja myślałam o mojej matce.
I
jak to się stało, że się jej przytrafiłam.
Moje myśli o niej były
autodynamicznym patchworkiem
jej gadaniny
o pracy
sąsiadach
wyborach
szpinaku
dziurze ozonowej
procentach
procentach
wtedy był
modernizacja
jakby już było zabronione
a czy jestem teraz
pierwszy raz słyszę
paczka pocztowa
próżność
grupowy chat
po prostu dla pieniędzy
czy to jest teraz
zrób teraz update
przecież wolno
a czy to ja jestem teraz temu winna?
Gisela
Anna-Helena
ona idzie na ulicę
to nie prostytucja
nie, to protest
haha, to przecież durna bezczelność
no powiedz szczerze, dobrze? szczerze
i Klaus też tak mówi
chociaż niedawno, wtedy miałam
raz, dwa, raz, dwa, dawaj, hop
było świetnie, mówię ci, byłabyś
zachwycona
a na lotnisku
przecież wiesz, ja bym nigdy
ciotce
no twojej nie mojej
hahahahaha
ona się jeszcze zdziwi
ona się tego absolutnie naprawdę najmniej spodziewa
ach, popatrz
ale szczerze, ty przecież musisz to sama – no cóż
Eleonora
weselny – kto by pomyślał!
w żadnym wypadku jej tego domu
wtedy powiedział ostatecznie
ryba była
i sól jodowana
i ocet
a czy już mówiłam?
obrzydlistwo
naprawdę świństwo ochyda
fuj fuj fuj
fe
[v]ub
[w]ab
[w]ab[w]ab[w]ab [w]lab
[wa ʊ ̯ ]
blaa blaa blaa
bääh bäääh
ääia
a.
A potem,
mimowolnie,
polizałam kawałek ręki
między kciukiem i palcem wskazującym,
tam, gdzie jest miękko,
gdzie jest mięso i żyły.
I dopiero gdy już lizałam
zauważyłam, że tak robię.
Zdumiałam się.
Słowa w głowie robiły się jak bryja'lepkie'kleiste'ciągnące'obrzydliwe,
nieważne, były
właściwie zupełnie nieruchome.
Zaburczało mi w brzuchu.
Zatoczyłam krąg ramionami i
spojrzałam prosto przed siebie, i nagle popatrzyłam kotce w oczy.
Siedziała na parapecie okna.
Dzieliła nas
szklana szyba.
Sztuka "Kotka Eleonora" (oryg. "Die Katze Eleonore") została opublikowana w czasopiśmie "Dialog": Nr 2/2023