© Ivan Kravtsov 

Lista życzeń

Schaubühne am Lehniner Platz: Yael Ronen prezentuje wraz z kompozytorem Shlomi Shaban musical „Bucket list“

Tym razem miał to być całkiem inny spektakl. „Bucket list“ miał być wolny od wielkich problemów współczesnego świata, stanowiących zwykle tematy sztuk autorskich Yael Ronen, pogodny, utopijny. Miał mówić o możliwościach nowoczesnej medycznej wiedzy, o tym, że niedługo pomoże ona nam wszystkim osiągnąć szczęśliwe życie. Bo skoro chirurgia plastyczna pozwala już dzisiaj formować ludzkie ciało według wymarzonych ideałów, dlaczego nie uwierzyć w to, że nowe technologie będą niedługo w stanie wymazywać zapisane w ludzkiej pamięci niechciane czy traumatyczne przeżycia.

Izraelska artystka Yael Ronen jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych reżyserek pracujących w Niemczech i Austrii od około piętnastu lat. W swoich już ponad trzydziestu spektaklach, przeważnie autorskich, Ronen stawiała czoła katastrofom współczesności nie tylko z odwagą, ale wręcz nieustraszenie. W spektaklach jak „Hakoah Wien“ (2012) wracała do niemiecko-austriacko-żydowskiej przeszłości Holokaustu włączając do niej losy własnej rodziny, w „Roma Armee“ (2017) przypominała dawniejsze pogromy Romów i pokazywała pogardę i brutalność, z którymi Romowie nadal spotykają się na codzień w całej Europie, w „Common Ground“ (2014) obnażała niezabliźnione rany po wojnie domowej w byłej Jugosławii i tamtejsze liczne przestępstwa wojenne i masakry, nie tylko tę ogólnie znaną w Srebrenicy, w „The Situation“ (2015) krytykowała ostro działania polityczne na Bliskim Wschodzie, szczególnie przemoc Izraela wobec Palestyńczyków, a zbliżająca się klęska ekologiczna była tematem „Planet B“ (2023), aby wymienić niektóre z ważniejszych. Także w Polsce w 2008 Ronen roku zajmowała się polsko-żydowską przeszłością w podwójnym projekcie (wspólnie z Michałem Zadarą) „Tykocin/Bat Yam“ zrealizowanym w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu za czasów dyrekcji Krystyny Meisner.

Teksty spektakli Yael Ronen są pisane dopiero podczas prób i wykorzystują przeżycia aktorek i aktorów - za każdym razem zespół składa się z osób, których historia życia jest powiązana z tematem. Reżyserka miesza jednak te osobiste opowieści ze sobą, strzegąc tak tajemnicy i prywatności aktorów, oraz z własną fantazją. Historie opowiadane są bez łagodzenia ich, ale z dużym wyczuciem. Nie chodzi jej o wywoływanie wstrząsu u widza, ale o to, żeby poznawał nieznane mu fakty. Artystka inscenizowuje emocjonalnie, jednocześnie z „żydowskim“ humorem. Ten ostry humor, pojawiający się nierzadko na granicy rozpaczy, pozwala na rozładowanie napięcia i zapewne jest cechą rodzinną, może odziedziczoną po przodkach. Podobne specyficzne poczucie humoru i nieustraszona szczerość cechuje młodszego brata reżyserki Michaela Ronena, który w rozmowie przeprowadzonej z rodzeństwem przez niemiecki miesięcznik teatralny „Theater heute“ (2014) określa zainteresowania siostry krótko: „Yael kocha masakry“. Zaraz potem wskazuje na ważne cechy jej charakteru, będące podstawą zaufania przy tej niezwykle odpowiedzialnej pracy: Yael jest osobą pełną empatii i wie, gdzie zachować dyskrecję.

Spektakl „Bucket list“ (co znaczy: lista rzeczy do zrobienia przed śmiercią), którego próby rozpoczęły się we wrześniu, a premiera odbyła się 9 grudnia 2023 w berlińskim teatrze Schaubühne, miał więc być lekką historią, opowiedzianą w formie musicalu, trochę z przymróżeniem oka. Jej bohater poddaje się medycznemu zabiegowi, aby pozbyć się swoich wspomnień, gdyż zbytnio ciążą nad jego obecnym życiem. Zabieg udaje się, jednakże do chwili dostosowania się organizmu do nowej sytuacji, jak uprzedzają pacjenta lekarze, mogą wystąpić u niego ewentualnie końcowe skutki uboczne w postaci fragmentów urojonych wspomnień własnych lub zupełnie obcych. Te planowane drobne zakłócenia i zabawne halucynacje nie zostały przez Ronen nigdy wymyślone. W trwające próby wdarły się nagle wydarzenia dnia 7 października 2023 czyli napaści terrorystycznej organizacji Hamas na Izrael. Wstrząsnęły one nie tylko Izraelem i zachodnim światem. Indywidualny świat takich artystów jak Yael Ronen, od lat szukających porozumienia między ludźmi różnych narodowości i kultur i starających się tworzyć wraz z nimi wspólny język i pokojową przyszłość, zatrząsł się nagle w posadach. Wyparcie nowej rzeczywistości stało się niemożliwe, nagła wojna nadała siłą rzeczy dalszej pracy twórczej nowy bieg. Ale jak opowiadać natychmiast o czymś, na co nie ma się jeszcze słów, dla czego nie można znaleźć tak szybko odpowiedniej formy wyrazu?

Spektakl Yael Ronen i Shlomi Shabana (kompozytor i songwriter) to spojrzenie na świat po wybuchu obecnej wojny. Przebija z niego szczera bezradność, smutek i myśli o ofiarach, nie tylko tych obecnych i nie tylko tych po izraelskiej stronie. Jest on poruszającym obrazem owego zaniemówienia, niemożności sięgnięcia po słowa, aby stworzyć opowieść na temat aktualnych wydarzeń. Wojna nie jest przedstawiana na scenie, ale przewija się w przedstawieniu od samego początku, wkrada do wymysłów fantazji, a samo słowo pojawia się już w pierwszym songu.

Czwórka aktorów ubranych w czarne, neutralne kostiumy (chwilami uzupełniane przez białe kitle lekarskie) wykonuje powściągliwe ruchy, ich sylwetki tworzą najczęściej grupowe sceniczne obrazy. Akcja toczy się jakby gdzie indziej, nie oglądamy jej, ale podążamy za nią słuchem. Jest obecna w doskonałym śpiewie aktorskim, budzących uczucia songach i pełnej dźwiękowych efektów muzyce, wykonywanej jedynie przez trójkę muzyków (fortepian, gitara, perkusja), ale brzmiącej niczym gra całej orkiestry. Kompozycje są rozpięte między jazzem i popem, przeplatane rytmami tanga, rocka czy brodwayowskich musicali. Zredukowana do kilku wieloznacznych elementów przestrzeni scenografia tworzy abstrakcyjne pomieszczenia lub krajobrazy, światło buduje w nich napięcie. Czasami spadają z góry białe ubrania, aktorzy biorą je do ręki, być może są fragmentami dawnych wspomnień.

Najbardziej poruszającym akcenten jest końcowa scena. Danian Rebgetz, który dawno już porzucił dzieloną na początku z Moritzem Gottwaldem rolę uwolnionego od wspomnień pacjenta, znajduje się w obcej sobie przestrzeni. Czy to krajobraz po bitwie o niewiadomym zakończeniu? Czy tylko senna mara? Song Rebetza jest wołaniem, zaklinaniem nadziei. „And you never stop imagining“. Ta wzruszająca prośba, tęsknota za humanizmem, za dobrem na świecie i próba obrony człowieczeństwa, rozbrzmiewa jeszcze długo na widowni Schaubühne, wybrzmiewa powoli w ciszy, zanim rozlegają się oklaski.

Spektakl Ronen został ogłoszony jednym z dziesięciu najlepszych, wybranych w tym roku na majowe Theatertreffen berlińskie Spotkania Teatralne. W uzasadnieniu jury można przeczytać między innymi: „Teatrowi udaje się czasami, być teraźniejszym w sposób, który oznacza coś innego niż bycie „aktualnym“. Ma się wtedy wrażenie, że ponad tym, co widoczne na scenie, jest jeszcze drugi wymiar, jakby druga skóra spektaklu. „Bucket list“ jest właśnie takim przedstawieniem.“ Szczególnie cenne jest w nim, że opowiada o wojne bez mówienia o niej i przedstawiania jej bezpośrednio.

„Bucket list“ Yael Ronen & Shlomi Shaban, premiera w berlińskim Schaubühne am Lehniner Platz: 9 grudnia 2023

Inne artykuły, które znajdziesz na kulturtransfer.eu:

o Yael Ronen „Hakoah Wien“

o dalszych spektaklach w Schaubühne:

Thomas Ostermeier: „Powrót do Reims“, „Profesor Bernhardi“, „Śmierć w Wenecji/Pieśni na śmierć dzieci“

Falk Richter: „Fear“

Wywiad z dyrektorem Schaubühne Thomasem Ostermeierem „Złożyć na nowo w całość“