Wielkie żarcie

Zentrum für politische Schönheit szokuje Berlin nową interwencją teatralną

 

Nowa akcja Zentrum für politische Schönheit (Centrum politycznego piękna), nazywanego w skrócie ZPS, która nosi tytuł „Pożeranie uchodźców – Nędza & Igrzyska” rozpoczęła się oficjalnie dnia 16 czerwca 2016 konferencją prasową w berlińskim teatrze Gorki. Członkowie tej obecnie najbardziej znanej niemieckiej grupy sztuki akcyjnej ogłosili na niej swoje cele. W tle sceny widoczny był przy tym wielki napis „Bundeserpressungskonferenz”. Słowo to nawiązuje do nazwy „Bundespressekonferenz”, oznaczającej konferencję prasową niemieckiego rządu, przy czym zamiana środkowego słowa „presse” (prasa) na „erpressung” (szantaż) wskazuje, że ZPS świadomie stawia swoje żądania w drastyczny sposób. Grupa wzywa do położenia kresu debatom i rokowaniom w sprawie uchodźców i przystąpienia do czynów.

Już od co najmniej trzech lat ZPS zajmuje się pomocą dla uchodźców, jej akcje są znane nie tylko w całym kraju, ale i za granicą, i cieszą się poparciem postępowej i otwartej części społeczeństwa. Za ich sprawą ludność cywilna uzyskuje również możliwość włączenia się do konkretnych działań. Szeroki oddźwięk społeczny wywołała akcja ZPS, w której grupa wzywała do zgłaszania się rodzin, gotowych przejąć opiekę nad syryjskimi dziećmi na czas trwania wojny, albo też i inna, dążąca do zlikwidowania zasieków na bułgarskiej granicy, aby ułatwić tak uchodźcom przedostanie się na teren Unii Europejskiej. Niewykluczone, że poparcie społeczne dla owych inicjatyw miało także pewien wpływ na decyzję Angeli Merkel, aby otworzyć granicę dla uchodźców, którzy latem 2015 utknęli pod Węgrami. Od tego czasu Niemcy przyjęły około miliona cudzoziemców, ale obecnie, rok po gościnnym przyjęciu obcych, zdania na temat postępowania z nadal napływającymi uciekinierami są w kraju podzielone. Silne protesty prawicowej partii AfD i wrogie reakcje neonazistów oraz zupełnie bezowocne dyskusje w ramach Unii Europejskiej, dotyczące znalezienia wspólnego rozwiązania, powstrzymują rząd przed kontynuacją przyjaznej polityki. Setki tysięcy tułaczy znajduje się jednak nadal w potrzebie i decyduje się na niebezpieczną przeprawę, napędzając przy okazji interes przemytnikom. Czy nie ma innego wyjścia? Aby „powstrzymać dalsze masowe umieranie na morzu” ZPS próbuje po raz kolejny wskazywać możliwe drogi.

Główną część nowej akcji stanowi przelot samolotu Joachim 1, zaplanowany na 28 czerwca, i przetransportowanie nim stu syryjskich uchodźców. Są to członkowie rodzin osób znajdujących się już na terenie Niemiec, którym według obowiązujących przepisów przysługuje prawo dołączenia do rodziny i otrzymanie azylu z powodów humanitarnych. Jak dotąd jednak tkwią oni od miesięcy w Turcji, czekając na załatwienie niezbędnych biurokratycznych formalności.

„Mamo, dlaczego uchodźcy nie przylatują tutaj po prostu samolotem?” – to postawione kiedyś przez dziecko pytanie zainicjowało obecną akcję, gdyż okazało się, że odpowiedź na nie wcale nie jest taka prosta. W internetowych materiałach do akcji - www.politicalbeauty.de - można znaleźć dokładniejsze wyniki dociekań: w roku 2001 w myśl wytycznych Rady Europejskiej 2001/51/EG wprowadzono do niemieckiego prawodawstwa ustawę mówiącą, że linie lotnicze oferujące przeloty do krajów UE mogą transportować jedynie osoby posiadające ważne dokumenty i wizy do kraju lądowania. W przeciwnym wypadku przedsiębiorstwom grożą wysokie kary pieniężne oraz obowiązek przejęcia kosztów utrzymania przewiezionych pasażerów. Wyjątki dla osób, którym przysługiwałaby tam pomoc humanitarna, nie są przewidziane. Podobne przepisy istnieją też w innych krajach członkowskich. Aby Joachim 1 mógł wylądować na berlińskim lotnisku Tegel ZPS zwraca się z żądaniem do rządu o skreślenie punktu 3 paragrafu 63 niemieckiej ustawy regulijącej sprawy pobytowe obcokrajowców. Nawiasem mówiąc, nadanie samolotowi nazwy Joachim jest pośrednią prośbą o wsparcie skierowaną do prezydenta Niemiec Joachima Gaucka.

Tak samo jak już w przypadku akcji „Pierwszy europejski upadek muru” z roku 2014 lot ma być sfinansowany ze zbiórki pieniędzy w internecie. Na stronie internetowej ZPS można też dowiedzieć się więcej o potencjalnych pasażerach. Ich szczegółowe dane osobowe, potrzebne do biurokratycznego załatwienia spraw azylu, ZPS zebrała już, uwierzytelniła w wymagany prawnie sposób i przekazała do odpowiednich urzędów: Urzędu Kanclerza Niemiec, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa do Spraw Wewnętrznych i Ogólnoniemieckiego Urzędu do Spraw Migracji i Uchodźców. Na stronie grupy można także poprzeć moralnie akcję, oddając głos tak/nie na każdego z pasażerów i w ten sposób zadecydować czy otrzyma on miejsce w samolocie.

Wystarczy poświęcić chwilę czasu i obejrzeć krótkie filmy zrobione przez ZPS z ludźmi, którzy stracili prawie wszystko uciekając przed wojną, i którzy wegetują w nędzy w obcej im, nieprzychylnej Turcji, aby szybko zrozumieć ich rozpacz i przyczyny decydowania się na zagrażającą życie przeprawę. Dla osób stojących obecnie na liście pasażerskiej Joachima 1 głosowanie komputerowe: tak/nie w internecie równa się rozstrzyganiu o ich życiu. Gra ta przypomina nowoczesną wersję zabawy rzymskich imperatorów w Koloseum.

Pozwala to zrozumieć, dlaczego ZPS postawiła na placu koło teatru Gorki arenę, na której – w razie niepowodzenia akcji i zakazu lądowania dla Joachima 1 – w Berlinie zaplanowane są na wzór Starożytnego Rzymu igrzyska dla ludu: cztery libijskie tygrysy otrzymają do rozszarpania niedawno przybyłych do Niemiec uchodźców (grupa przyjmuje dobrowolne zgłoszenia, w ciągu pierwszych czterech dni było ich 7). Widowisko to będzie, zdaniem ZPS, jedynie dosadniejszą formą widowisk, w których każdy Europejczyk uczestniczy od dawna co wieczór oglądając w dziennikach telewizyjnych relacje o przewracających się na Morzu Śródziemnym przepełnionych łodzi i wpadających do wody ofiarach.

Budząca liczne kontrowersje bezkompromisowa walka ZPS o pomoc ludziom w potrzebie jest wyrazem postawy ludzi, którzy nie dają się zniechęcić ani rosnącą wrogością prawicowych kręgów, ani obojętnością i brakiem solidarności wielu innych krajów UE. Grupa ściąga umiejętnie – poprzez żywe tygrysy, które można już oglądać codziennie na arenie - uwagę na temat, którym wielu wydaje się być już zmęczonych, i mobilizuje kolejny raz gotowych do pomocy, walcząc przeciwko egoistycznej konsumpcji obojętnej na nędzę tych, którzy są daleko. „Wiemy, że nasze metody są kontrowersyjne, niektórzy mówią: cyniczne i niesmaczne, ale taka jest również dzisiejsza rzeczywistość” – oświadczyli działacze ZPS na konferencji prasowej. George Tabori, znany twórca teatralny, który stracił rodzinę w Holocauście, pracował wiele na styku rzeczywistości i teatralnej fikcji i twierdził, że w życiu należy się czasem zdecydować i „albo mieć dobry smak, albo być człowiekiem”. Ludzkiej twarzy ZPS należy życzyć sukcesu.

Publikacja e-teatr czerwiec 2016