Rok Langhoffów 

Kiedy 31 grudnia 2011 witano o północy nowy rok a Brama Brandenburska tonęła w światłach laserów i sztucznych ogni, nic nie wskazywało na to, że  2012 będzie dla Langhoffów szczególnym rokiem. Ale w tej teatralnej rodzinie wiele toczyło się wbrew przewidywaniom. Niejeden raz życie niweczyło ułożone plany, zmuszało do stawiania czoła nagłym przeciwnościom losu. Czasami jednak oferowało niespodziewanie szanse dając pole do popisu talentowi artystycznemu lub społeczno-politycznemu zaangażowaniu. Te ostatnie stanowiły i stanowią do dzisiaj życiowy kompas owej niezwykłej rodziny.

Teatralną „dynastię” Langhoffów rozpoczyna Wolfgang, rocznik 1901, wybitny aktor i reżyser. Mimo sympatii żywionych w młodych latach dla nacjonalistycznych ugrupowań prawicowych, spóźnił się szczęśliwie - z racji wieku - na pierwszą wojnę światową. Marzenia o walce w imię ojczyzny usiłował nadrobić potem podczas krótkiej służby w korpusach bijących się jeszcze w 1919 na wschodzie Bałtyku. Tam właśnie Langhoff trafił przypadkowo do teatru, gdzie okazało się, że występujący najpierw jedynie w scenach zbiorowych przystojny statysta posiada także i talent. Dzięki temu Wolfgang awansował wkrótce z prowincjonalnej sceny w Królewcu na odtwórcę głównych ról w teatrze w Wiesbadenie, a po nim w jeszcze większym Düsseldorfie. Następnym krokiem w karierze stałby się zapewne berliński teatr Maxa Reinhardta, ale w międzyczasie ten konserwatywny aktor zetknął się przypadkiem w teatralnej kantynie z ideą komunizmu. Przeczytana w ciągu jednej nocy filozoficzna książka Lenina całkowicie zmienia jego życie. Od tej pory Langhoff nie szczędzi siły i energii, aby przyczynić się do polepszenia warunków bytowych  robotników. Prowadzi teraz podwójne życie: jako popularny gwiazdor burżuazyjnego teatru i jednocześnie komunistyczny artysta. Jego światem jest Zagłębie Ruhry. Powołując tu do życia kulturalną grupę agitacyjno-propagandową „Nordwest ran” pracuje już w latach dwudziestych jako reżyser i współwykonawca z innymi lewicowymi twórcami, wśród nich Hansem Eislerem i Erwinem Piscatorem, a także ze znanym mu jeszcze z Wiesbadenu Paulem Dessauem, który w późniejszych latach będzie twierdził, że to właśnie za sprawą Wolfganga Langhoffa także i on stał się komunistą.

Za swoje przekonania i działalność polityczną już w marcu 1933 Langhoff  musi drogo zapłacić. Po kilkutygodniowym więzieniu w piwnicach policyjnych w Düsseldorfie, zostanie przewieziony wraz z innymi działaczami komunistycznymi do Börgemooru, jednego z pierwszych nazistowskich obozów koncentracyjnych. Przetrwać tu przez ponad rok, a potem także i obóz w Lichtenburgu uda mu się, jak sam stwierdzi, jedynie dzięki wierze w słuszność własnych przekonań oraz aktywnej wzajemnej pomocy utworzonej przez komunistów obozowej siatki konspiracyjnej. Zwolniony wreszcie dzięki wstawiennictwu wielu wpływowych osób, bezzębny Langhoff - co za położenie dla zawodowego aktora - napisze jedną z pierwszych relacji na temat nazistowskich KZ-tów. Książka „Die Moorsoldaten” ukaże się w roku 1935 w Szwajcarii i zostanie błyskawicznie przełożona na wiele języków stając się bestsellerem. Od chwili jej ukazania się niepewny pobyt Langhoffa w Szwajcarii – do której zagrożony komunista i były więzień obozu przedostaje się nielegalnie – staje się jeszcze trudniejszy, a sprawa wydania artysty w ręce władz hitlerowskich będzie niejednokrotnie tematem dyplomatycznych rozmów między trzecią rzeszą i Szwajcarami.

Jak wcześniej w Düsseldorfie tak i teraz w zuryskim Schauspielhausie, Langhoff staje się jednym z najbardziej popularnych aktorów walczących przeciwko faszyzmowi. Do jego legendarnych ról należą: Gesslera, przedstawiciela Habsburgów w kultowym przedstawieniu „Wilhelma Tella” Fryderyka Schillera, które kończyło się prawie zawsze odśpiewaniem szwajcarskiego hymnu przez wszystkich obecnych w sali, Eilifa w prapremierze „Matki Courage” Bertolta Brechta obok Theresy Giehse oraz rola niemieckiego esesmana Lansera w dzisiaj już mało znanej sztuce Johna Steinbecka „Der Mond ging unter” („Zaszedł księżyc”), której akcja rozgrywa się w Skandynawii w czasie drugiej wojny światowej. Napisany przez Steinbecka dla FIS, Biura Propagandy i Psychologicznej Wojny, utwór był jednoznaczny, ale wolny od demonizujących schematów propagandowych, co przysporzyło autorowi dużo krytyki, gdyż zdaniem Amerykanów postać Niemca nie była wystarczająco odpychająca. Grany przez Wolfganga Langhoffa Lanser przejdzie do historii teatru: uprzejmy i inteligentny, skłonny do melancholii oficer SS wykaże zrozumienie dla ofiar, co jednak nie przeszkodzi mu w wykonaniu „obowiązków”. Patrząc z dzisiejszej perspektywy ta kreacja figury Lansera wyprzedzi swoje czasy i będzie już prawie postacią z książki Jonathana Littella „Łaskawe”. Mimo obciążenia wielkimi rolami i licznych występów w teatrze, a także mimo ciągłych ostrzeżeń ze strony szwajcarskiej policji, która nie spuszcza oka z aktora, on sam i żona Renata uczestniczą aktywnie w działalności konspiracyjnej zbierając i przekazując informacje cenne w walce przeciwko Hitlerowi oraz wspierają ukrywających się w Szwajcarii nielegalnych uciekinierów - Langhoffów chroni z czasem nieco popularność i kontrakt teatralny Wolfganga.

Koniec wojny jest sygnałem do natychmiastowego powrotu do kraju. Langhoff obejmuje dyrekcję teatru w Düsseldorfie i robi w nim denazyfikację zanim alianci wydadzą ustawę mówiącą o konieczności przeprowadzania takowej. Przekonany przez kolegów, że jeszcze bardziej niż w Düsseldorfie, potrzebny jest w Berlinie, godzi się na objęcie stanowiska dyrektora Deutsches Theater. Będzie prowadzić go przez 17 lat czyniąc z niego jeden z najważniejszych teatrów powojennych Niemiec. Teatr ten będzie grał do czasu powstania berlińskiego muru dla widzów z całego kraju. Od roku 1961, obok Berliner Ensemble, Deutsches Theater stanie się głównym teatrem NRD, często niewygodnym dla komunistycznej władzy, co w roku 1963 skończy się dla Wolfganga Langhoffa utratą stanowiska. Idealistyczne wizje reżysera i jego krytyczne spojrzenie na otaczający świat będą nieustannie solą w oku dla liderów SED. Langhoff, któremu zawsze będzie chodziło o sprawę, a nie o to, żeby mieć rację, czy żeby się wzbogacić albo zachować pozycję, nie znajdzie porozumienia ze ślepo posłusznymi Moskwie członkami partii. Jako działacz polityczny poniesie klęskę. W świecie sztuki pozostawi ślady jako wyjątkowy artysta.

Na czym polegał fenomen aktorski Langhoffa? Nie bez znaczenia jest tutaj fakt, że łączył on w jednej osobie wyjątkowy życiorys, siłę artystycznego wyrazu, osobisty urok i świadomość politycznego przesłania. Dzięki temu jego gra obdarzona była niezwykłą intensywnością. Także identyfikacja z granymi charakterami czyniła z Langhoffa aktora nowego typu i zachwycała publiczność.

Celem reżysera Langhoffa było przywrócenie Niemcom dzieł ich klasyków. Uwolnienie Goethego i Schillera od nadużyć czasów hitlerowskich i odczytywanie ich we współczesny sposób. To także Langhoff odkrył dla sceny „Woyzecka” Georga Büchnera oraz promował młodych, zdolnych autorów takich jak Heinar Kipphardt, Peter Hacks i Heiner Müller. Dążył do teatru  zmuszającego do przemyśleń i dyskusji o otaczającym świecie i zajęcia wobec niego jednoznacznej pozycji. Langhoff wierzył, że teatr potrafi ulepszyć świat.

Jako kolega-artysta umiał skupić wokół siebie innych twórców. To jemu udało się nakłonić do powrotu z emigracji Bertolta Brechta, Helenę Weigel, Paula Dessaua czy Hansa Eislera. Mało kto dziś pamięta, że Berliner Ensemble powstał pod dachem Deutsches Theater i przez pierwsze lata korzystał z gościny i poparcia Langhoffa.

Właściwie można się było spodziewać, że w roku 2011 – w 110 rocznicę urodzin – będzie głośno o Wolfgangu Langhoffie. Ale jubileuszowy rok mijał niepostrzeżenie, co można tłumaczyć jedynie tym, że wspominanie komunistów, nawet jeśli byli jednocześnie wybitnymi artystami, ciągle jeszcze nie należy do „dobrego tonu” w dzisiejszych Niemczech. Pewnie także i dlatego dla planowanej od paru lat w Akademie der Künste w Berlinie wystawy o artyście nawet w jubileuszowym roku nie znalaziono miejsca. Dopiero w 2012 artysta znalazł się w centrum uwagi. Pod koniec listopada 2011 ukazała się znakomita książka znanej zachodnioniemieckiej dziennikarki Esther Slevogt „Den Kommunismus mit der Seele suchen – Wolfgang Langhoff” („Szukając duszą komunizmu – Wolfgang Langhoff”). Książka Slevogt przedstawia „historię człowieka, który chciał uratować Niemcy i niemiecki teatr i dostał się niespodziewanie w mordercze tryby ideologii”. Jest obiektywnym spojrzeniem na życie twórcy, który „dla zachodnich Niemiec był zbyt wschodni jako komunista, a dla wschodnich zbyt zachodni jako szwajcarski emigrant i komunistyczny patriota.” Ta doskonale napisana książka jest także wnikliwym wizerunkiem XX wieku i odbiła się w 2012 zadziwiająco szerokim echem – jak na tego rodzaju publikację - na łamach niemieckiej prasy zbierając jednogłośnie słowa wielkiego uznania. Także Deutsches Theater postanowił dopomóc w sfinalizowaniu wystawy, oddając na nią w roku 2012 do dyspozycji swoje pomieszczenia. Jednakże w dniu jej otwarcia osoba głównego bohatera znalazła się nagle na drugim planie. Śmierć zaproszonego jako mówcę uroczystości, Thomasa Langhoffa - również dyrektora Deutsches Theater w latach 1991-2001 - była przyczyną częściowej zmiany programu wieczoru.

Thomas, urodzony na emigracji w Szwajcarii najstarszy syn Wolfganga, podążył śladami tradycji rodzinnej. Była mu ona jednak początkowo przeszkodą. Po miażdżącej krytyce ojca – chodziło o  „Clavigo” Goethego, jedno z pierwszych przedstawień Thomasa w Hans-Otto-Theater w Poczdamie – młodszy Langhoff postanowił „udać się na teatralną emigrację” i zwrócił się w stronę telewizji. Spod jego reżyserskiej ręki wyszły ważne filmy krytyczne dotyczące NRD-owskiej współczesności: „Die Befragung der Anna O.” („Przesłuchanie Anny O.”) i „Ich will nicht leise sterben” („Nie chę umrzeć cicho”). Wschodnioniemiecka telewizja zawdzięcza Thomasowi Langhoffowi nowatorstwo fachowe i ciekawe adaptacje dzieł teatralnych klasyków Johanna Wolfganga Goethego, Teodora Fontanego, Gerharda Hauptmanna oraz współczesnych autorów, w tym znanej i cenionej także na Zachodzie feministki Maxie Wander „Guten Morgen, Du Schöne” („Dzień dobry ślicznotko”). Oczywiście zbyteczne jest nadmieniać, że wiele projektów Thomasa Langhoffa nigdy nie zostało zrealizowanych. Także syn spoglądał inaczej na rzeczywistość NRD niż życzyli sobie tego odpowiedzialni za kulturę urzędnicy państwowi.

Od roku 1976 Thomas Langhoff pracuje ponownie jako reżyser teatralny w berlińskim Maxim-Gorki-Theater. Wśród powstałych tu spektakli szczególnie warto wspomnieć „Trzy siostry” Czechowa, cieszące się dużą popularnością przedstawienie trzymane w programie przez ponad 12 lat lat oraz wystawioną w 1988 roku sztukę Volkera Brauna „Übergangsgesellschaft” („Przejściowe społeczeństwo”), jedno z najważniejszych krytycznych przedstawień dotyczących rzeczywistości NRD. Ludzie zastygli w odrętwieniu, sparaliżowani przez panujące wokół sprzeczności, patrzący obojętnie na pożar domu, w którym się znajdują – Thomas Langhoff pokazał odważnie prawdę o swoim kraju. Po upadku muru artysta stał się w zachodniej części Niemiec wziętym reżyserem i pracował między innymi we Frankfurcie, Monachium i Salzburgu. Jego teatr, prosty w środkach wyrazu, był poetycki i dostarczał wielu wzruszeń. Niezapomnianym przeżyciem była „Die Jüdin von Toledo” („Żydówka z Toledo”) Franza Grillparzera na festiwalu Salzburger Festspiele. Jako dyrektorowi Deutsches Theater udało mu się w jednym względzie powtórzyć sukces ojca: także Thomas popierał młodych artystów i to właśnie na małej, bocznej scenie jego teatru, „Baracke”, Thomas Ostermeier stworzył swój trzon zespołu dzisiejszej Schaubühne.

W roku 2012, po śmierci Thomasa Langhoffa pojawiło się wiele artykułów wspominających tego zasłużonego artystę i cenionego kolegę, wokół którego przycichło w ostatnich latach – zły stan zdrowia nie pozwalał mu na częstą pracę. Ale na prośbę kolegów Langhoff piastował nadal funkcję przewodniczącego sekcji teatru w Akademie der Künste – wyraz zaufania, jakim go darzono.

Jednakże 2012 był nie tylko rokiem jubileuszy i rodzinnych smutków. Był  także rokiem sukcesów. Przedstawienie „Wroga ludu” Henryka Ibsena w reżyserii Lukasa Langhoffa, syna Thomasa znalazło się wśród najlepszych dziesięciu przedstawień roku na Berliner Theatertreffen. W centrum spektaklu stanęły problematyka traktowania cudzoziemców oraz przeszłość NRD, dwa główne tematy prac reżysera. Langhoff spogląda w zróżnicowany sposób na czasy socjalizmu i kapitalizmu pokazjąc, że w naszym skomplikowanym świecie nic nie bywa tylko czarne lub tylko białe. Reżyser pracuje ostatnio szczególnie często w Ballhausie Naunynstrasse, obecnie jednej z najbardziej ciekawych placówek teatralnych Berlina. Ballhaus nazywany jest chętnie pierwszym postemigracyjnym teatrem Niemiec, gdyż artyści wielu kultur tworzą tu program dla wielokulturowej publiczności. Za projekt „Pauschalreise – Die 1. Generation” („Podróż ryczałtowa – Pierwsze pokolenie”) Langhoff otrzymał także w roku 2012 nagrodę Monica-Bleibtreu-Preis. Tematem wieczoru przygotowanego wspólnie z dramaturgiem Hakanem Micanem i rodzinami tureckich gastarbeiterów jest opowieść o początkach Turków w nowej ojczyźnie a także ich dzisiejszym życiu w kraju, który nie darzy ich zaufaniem.

Jak i dziadek Langhoff, także i Lukas wciela swoje przekonania w życie nie tylko głosząc sympatię dla emigrantów z teatralnej sceny. Poza pracą z młodymi cudzoziemcami w teatralnej „Akademie der Autodidakten” przy Ballhausie, reżyser jest od lat łącznikiem między niemieckim i cudzoziemskimi środowiskami artystycznymi. Symbolem jego postawy jest w pewnym sensie także małżeństwo z Turczynką Shermin, którego długotrwałość  – prawie 20 lat – potwierdza, że wielokulturowe powiązania mogą być sukcesem.

Także Shermin Langhoff ma swój wkład do dzisiejszej sławy Langhoffów. Jej osiągnięciom ostatnich pięciu lat należałoby poświęcić osobny artykuł. Do najważniejszych: nobilitacji i rozsławienia Ballhausu Naunynstrasse i jego udziału z przedstawieniem „Verrücktes Blut“ („Szalona krew”) na Berliner Theatertreffen w 2011, doszła w roku 2012 kolejna niespodzianka. Władze miejskie Berlina mianowały Langhoff od sezonu 2013/14 nową dyrektorką Maxim-Gorki-Theater. W ten sposób będzie ona pierwszą Turczynką, która obejmie stanowisko dyrektora dużego teatru na terenie Niemiec.

Rok Langhoffów dobiega końca, ale na pewno i w przyszłości usłyszy się o tej rodzinie. Są przecież jeszcze Mathias, Anna, Caspar, Tobias i inni. Z Langhoffami nigdy nic nie wiadomo.

Publikacja: "Teatr" Nr 12/2012